piątek, 16 sierpnia 2013

Ogrodnik wieczorową porą

Indianka wczoraj nie wkleiła zdjęć tak jak planowała, bo miała gościa.

Doświadczony ogrodnik-pasjonat opowiadał Indiance o swojej pasji ogrodnictwa i swoich początkach w tej dziedzinie i jak został Mistrzem Ogrodnictwa co było opowiastką dość zabawną, a jednocześnie pokazującą jego niezłomną determinację i umiejętność dopinania swego, co jest cechą cenną u wszystkich pasjonatów. Miszczuniu udzielił Indiance kilku cennych porac – już wcześniej zresztą przez telefon naświetlił Indiance ważna aspekty ogrodnictwa i marketingu swoich wyborów. Kiedyś wystarczyło umieć wyhodować warzywa by się utrzymać - teraz trzeba dodatkowo umieć sprzedać swój towar.

Konkurencja na rynku jest duża, a potęguje ją wlewająca się przez otwarte granice fala zachodnioeuropejskich i południowoeuropejskich warzyw.

Gość był na tyle miły, że przywiózł Indiance kilka swoich warzyw i owoców by pokazać co u siebie uprawia. Były to maliny, pomidorki koktajlowe, zwykłe pomidory i ogórki gruntowe.

Poza tym na prośbę Indianki przywiózł jej 5 litrów benzyny do wykaszarki i piły. Indianka oczywiście pieniądze za paliwo zwróciła. Co prawda chciała kupić 10 litrów paliwa, bo na tyle akurat miała pieniądze, ale lepszy rydz, niż nic. Zanim zużyje tę piątkę może się trafi inna okazja i ktoś podrzuci Indiance paliwko na chatę.

Indianka dziś się czuje tak sobie. Zaplanowała sobie na dziś lekkie prace, czyli instalowanie pastucha elektrycznego. Być może spróbuje też siatkę wolierową rozciągnąć? Trzeba też wykosić pozostałe chaszcze wokół domu i przygotować kolejne słupy do kolejnego odcinku ogrodzenia jak też zbudować przydomową wolierę dla drobiu.

Warto też do donic nasypać ziemi i posiać zioła do uprawy domowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj!