piątek, 16 sierpnia 2013

Długi letni weekend

Nooo... zapowiada się dłuuugi weekend :)

Indianka dziś podziałała, ale nieco inaczej niż planowała, bo pogoda ładna – słonecznie, ciepło – więc doszlifowała kolejne 4 słupy i je pomalowała drewnochronem. Przy okazji też dwie łubianki, które zostawił wczorajszy ogrodnik.

Już wieczór. Indianka przymierza się do rozciągnięcia druta, ale nie bardzo jej się chce marnować taką ładną, bezwietrzną i świetlistą pogodą na takie mechaniczne zajęcie.

Wydobyła kilka doniczek z ziemią z których jakoś nie zechciały wykiełkować drzewka owocowe i postanowiła obsiać je ziołami i przyprawami, które zamiaruje uprawiać w domu gdy się zrobi zimno.

Cały zwierzyniec Indianki na dworzu. Grzebie, dziobie, szarpie, gdacze, pieje, gęga, perliczy, rży, miauczy i szczeka :)

Indianka zjadła dziś na obiad suchy prowiant, bo utknęła w malowaniu i nie starczyło jej czasu na przygotowanie sobie gorącego posiłku nim żołądek przykleił jej się do kręgosłupa i zaczął wołać donośnie “JEŚĆ!”.

Nie było już czasu na szykowanie obiadu i trzeba było szybko wrzucić jaja do czajnika elektrycznego i ugotować na twardo, pokroić chleb, opłukać pomidorki koktajlowe przywiezione wczoraj przez gościa, wstawić wodę na herbatę.

Ktoś jedzie? A to sąsiad szaleje po łąkach na kładzie :D Krowy zagania do obory.

Posiała w doniczkach: koper, pietruszkę karbowaną, szczypiorek, majeranek, bazylię zieloną – do uprawy całorocznej w domu na parapecie.

Przydałoby się jeszcze ostrą paprykę znaleźć i posiać, taką, co może rosnąć cały rok w domu i nie potrzebuje zapylenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj!