Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich Was ludzi dobrej woli - aby ten nadchodzący rok przyniósł Nam wszystkim radość, szczęście, dobrobyt i mnóstwo pozytywnych emocji oraz spotkania tylko z dobrymi ludźmi, o czystych, szlachetnych intencjach i dobrej wewnętrznej energii :)
wtorek, 31 grudnia 2013
wtorek, 24 grudnia 2013
WIGILIA 2013
Wpadli weganie by złożyć życzenia i podarowali mi swoje wyroby wegańskie:
kapustę z grochem (już zjadłam - dobra była :))) )
babkę ziemniaczaną oraz bardzo kwaśny barszcz na bazie naturalnego buraczanego zakwasu, który dobrze pasuje do babki ziemniaczanej :)
Barszcz nieco złagodziłam dodając do niego przegotowanej wody, kostek rosołowych i cukru.
Tę babkę ziemniaczaną ułożyłam na półmisku do pieczenia, wkroiłam cebulę, wrzuciłam czosnek, polałam olejem czosnkowym i piekę :) Tzn. zapiekam to razem :)
W piecu się grzeje barszcz - ustawiłam go wprost na szczapach drewna, bo nie mam tam rusztu, ale pilnuję by się nie wywrócił :)
Ja natomiast podarowałam weganom babkę pomarańczową, którą akurat w nocy upiekłam. Babka też smaczna wyszła :) Będę piec częściej takie rzeczy, tym bardziej iż inspirują mnie moje nowe ceramiczne formy do pieczenia :)
Konie, kozy, owce - dostały sianko i wodę. Śnieg stopniał i jest ciepło.
Bym chętnie coś porobiła dziś na dworze, ale jestem senna i znużona.
Napaliłam w piecu i grzeję wodę do kąpieli. Chyba się prześpię trochę by odzyskać siły :)
Wiki: "Najstarsza zachowana polska kolęda, pochodząca z 1424 roku, zaczyna się od słów Zdrow bądź, krolu anjelski. Pierwotnie na początku XV wieku tłumaczono na język polski kolędy ze śpiewników braci czeskich. Wzrost popularności gatunku nastąpił na przełomie XVII i XVIII wieku, wtedy ustalił się sam termin kolęda w znaczeniu pieśni bożonarodzeniowej. Powstała wówczas jedna z najważniejszych polskich kolęd W żłobie leży, przypisywana Piotrowi Skardze – do melodii poloneza koronacyjnego króla Władysława IV. Inną bardzo popularną kolędę Bóg się rodzi, do melodii w rytmie poloneza, napisał Franciszek Karpiński. Twórcami kolęd byli także między innymi Mikołaj Sęp Szarzyński i Andrzej Morsztyn, a w XIX w Feliks Nowowiejski i Zygmunt Noskowski. Kolędę Lulajże, Jezuniu Fryderyk Chopin zacytował w środkowej części scherza h-moll op.20. Ze współczesnych kolędy komponował Witold Lutosławski.
W polskim dorobku kulturalnym zachowało się ponad 500 kolęd i pastorałek."
Podnieś rękę, Boże Dziecię,
Błogosław Ojczyznę miłą,
W dobrych radach, w dobrym bycie
Wspieraj jej siłę swą siłą,
Dom nasz i majętność całą,
I wszystkie wioski z miastami.
A słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
wtorek, 10 grudnia 2013
KARTA GOSPODARSTW RODZINNYCH - WAŻNE! Genialna inicjatywa oddolna!
piękny, mądry i ważny dokument!
"Chcemy być mądrzy dorobkiem poprzednich pokoleń. Dorobek ten pragniemy wzbogacić i przekazać następnym pokoleniom, dlatego zamiast kolejnych postulatów i żądań w pierwszą rocznicę 77 dniowego protestu w Szczecinie (5.12.2012 r. – 19.02.2012 r.) Komitet Protestacyjny Rolników Województwa Zachodniopomorskiego ogłosił KARTĘ GOSPODARSTW RODZINNYCH, zbiór zasad i wartości, którymi chcemy się kierować w pracy, życiu rodzinnym i działalności społecznej.
DOŁĄCZ DO NAS
Przez kolejny rok – 2014 – będący Międzynarodowym Rokiem Gospodarstw Rodzinnych Organizacji Narodów Zjednoczonych będziemy promować Kartę w naszym środowisku i zachęcać polskich rolników do jej podpisania. Czy „Karta Gospodarstw Rodzinnych” ma szansę stać się nieformalną konstytucją polskich chłopów? O tym przekonamy się na koniec 2014 roku.
1. WYDRUKUJ KARTĘ GOSPODARSTW RODZINNYCH (plik do pobrania)
2. ZAPOZNAJ SWOJĄ RODZINĘ Z JEJ TREŚCIĄ.
3. JEŻELI PREZENTOWANE W KARCIE TREŚCI UZNACIE ZA WŁASNE PODPISZCIE KARTĘ (czytelnie imię i nazwisko).
4. ODEŚLIJCIE PODPISANĄ KARTĘ NA ADRES:
NSZZ RI „Solidarność” Pomorza Zachodniego
Al. Wojska Polskiego 113
70-483 Szczecin
5. KARTY BĘDĄ ZBIERANE DO 30.12.2014 roku.
6. KPRWZ na początku 2015 roku – na specjalnej konferencji w Szczecinie – ogłosi: liczbę gospodarstw oraz liczbę członków rodzin, którzy podpisali Kartę.
7. PODPISANE KARTY ZOSTANĄ PRZEKAZANE NA RĘCE PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
ZAPRASZAMY do WSPÓŁPRACY:
samorządy, organizacje rolnicze, stowarzyszenia, rady sołeckie,
koła gospodyń wiejskich, rady parafialne oraz Ochotnicze Straże Pożarne.
Wykaz podmiotów zaangażowanych w promocję
KARTY GOSPODARSTW RODZINNYCH zamieścimy na naszej stronie.
W razie dodatkowych pytań prosimy o kontakt:
protestrolnikow@gmail.com
(-)
Jan Białkowski
KPRWZ
źródło: http://protestrolnikow.pl/podpisz-karte-gospodarstw-rodzinnych/
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Podsumowanie dnia:
Drobne rachuneczki wypisane i do płacenia podane.
Budyń truskawkowy ugotowany.
W piecu napalone.
Ciało me zmęczone - idę spać :)
Ma być partnerstwo i tyle. Mogę się podzielić moją przestrzenią życiową czyli przestrzenią domu i gospodarstwa, ale na partnerskich zasadach.
Wsad do garnka ma być wspólny. Wtedy Ja nie będę miała stresu i rosnącego ciśnienia, że Ja sponsoruje jadło, a on mnie obżera i się opierdziela :D
sobota, 30 listopada 2013
MYŚL ZŁOTA:
Oskórować w niedzielę kota :D
A tak na poważnie – Indianka duma o różnych praktycznych innowacjach w swojej siedzibie i na siedlisku.
Pomysły:
Wyjąć popiół z pieca i wykorzystać go do impregnacji słupów ogrodzeniowych lub do użyźniania ogrodu.
Nanieść dużych kamieni do pieca, by podwyższyć palenisko, a jednocześnie zapewnić długotrwałe grzanie spodu pieca.
Zacegłować otwory w koziarni i stajni przez które mogłyby się dostać wilki.
Zanieść słupy olchowe do okorowania kozom w koziarni.
piątek, 29 listopada 2013
Boa dusiciel
Od trzech dni Indianka jest nieprzytomna. Pada w ciągu dnia, a budzi się się w nocy ok. północy niczym wampir
Wczoraj ugotowała wypasiony obiad - było po dużym udzie kurczaka na głowę, kasza jęczmienna, sos cebulowo-cukiniowy do tego.
Na kolację upiekła wielgachne ciasto drożdżowe. wielkie i puszyste.
Tradycyjnie podniosło wieczko :)
Dzisiaj za to danie wegetariańskie:
kasza gryczana z duszoną cukinią i sosem cebulowym.
Na jutro zrobiła kolejną partię jogurtu koziego.
Jutro upiecze ciasto dyniowe na bazie dżemu dyniowego.
Ilość zapyziałych słoiczków i buteleczek systematycznie topnieje.
Ilość drewna przed gankiem systematycznie rośnie, choć dziś nie urosło przed gankiem, lecz w polu nad strumieniem gdzie je wstępnie zbiera w stos pracowity Artur.
Na miedzy wkopali dziś też słupy ogrodzeniowe.
Wieczorem Artur opowiadał Indiance o największych zwierzętach naszej planety w tym o wielorybach, boa dusicielach itp. Trudno Indiance uwierzyć, że boa dusiciel może mieć cielsko o średnicy miednicy i jednym haustem połknąć człowieka. Na uwagę zasługuje też fakt trawienia ofiary na żywca w jego wnętrznościach. Cudna nasza ziemska natura :)
W tym momencie Indianka pomyślała, że dobrze, iż nie przyszło jej do głowy, by się osiedlić w strefie Amazonki Zdecydowanie bardziej woli towarzystwo polskich wilków, rysiów i dzików, niż łamiący kości uścisk węża :)
czwartek, 28 listopada 2013
Wolne łóżko
Sympatyczny i gadatliwy ekowioskowicz Artur domaga się towarzystwa w swojej sypialni i na polu :). W jego sypialni jest jeszcze jedno wolne łóżko. Mile widziana niewredna osoba, której nie przeszkadza to, iż Indianka pragnie zbudować samowystarczalny raj na Ziemi na terytorium swojego gospodarstwa znajdującego się na Mazurach Garbatych. Jej inspiracją jest królestwo Słowian plemienia Hunz oraz dziecięce wspomnienia ze wsi i powstałe na ich kanwie marzenia o błogim życiu w harmonii z naturą :). Pożądane jest, by ten dodatkowy ekowioskowicz chciał się uczciwie i rzetelnie przyłożyć do tego cudownego dzieła. Idealny kandydat to taki, który ma umiejętności wykończeniowe i budowlane, w tym umiejętność kafelkowania i poprawienia hydrauliki. Ważne, aby to była osoba tolerancyjna i niewymagająca, gdyż żyjemy w bardzo prostych warunkach dzieląc się wspólną przestrzenią mazurskiego kamienno-ceglanego stuletniego domu i ciepłem prawdziwego domowego ogniska generowanego przez Indianki cudowny megapiec własnego JEJ projektu (JEJ patent i duma). Dzielnego i pozytywnego nowego ekowioskowicza zapraszamy :)
Tel. 607507811, CreativeIndianka((@))vp.pl
środa, 27 listopada 2013
Ciepło domowego ogniska
W domu ciepło. Piec pięknie grzeje. W kuchni, przy stole aż 33 stopnie ciepła.
Przy piecu – żar taki, że pali w nogi i nie można ustać. W sypialni Artura 26 stopni Celsjusza. W sypialni Indianki 21 stopni C. Fura drewna idzie na ogrzanie chałupy, ale Artur zwozi drewno z pola i uzupełnia zapasy podręcznego opału zgromadzone na ganku.
Jeszcze nie ma mrozu i śniegu, więc trzeba gromadzić to drewno pod domem intensywnie, bo potem będzie trudniej. Artur zwiózł dzisiaj 12 taczek opału z odległego pola. Napracował się.
Gdy zaczęło padać, Indianka zarządziła, by ostał w domu, zagrzał się, napił gorącej kawy i dobrał się do kolejnej partii słoików i butelek, które wyparzyła i wymoczyła w wodzie z płynem.
Dom stopniowo uwalnia się od nawału zapyziałych słoików i słoiczków oraz butelek.
Część umytych i wygotowanych słoiczków jest wykorzystywana na bieżąco do wyrobu jogurtów kozich, część jest magazynowana na parterze pod ręką, a część wynoszona na strych do magazynu.
Dzisiaj Indianka obsadziła cebulami parę skrzynek i przygotowała sobie kolejną pod obsadzenie kolejnymi cebulami. Do sadzenia wykorzystuje piętki cebul. Piętki z korzeniem i łodygą powinny się ukorzenić. Będzie świeży szczypior zimową porą :)
W skrzynkach z pietruszką i marchewką piętki tych warzyw już się ukorzeniły i wypuściły nowe, smakowite liście.
Kozy dają niewiele mleka. Ledwo starcza na domowe potrzeby. No, ale jest codziennie ta odrobina mleczka. Przydałoby się więcej kóz. Jest kogo karmić :)
Z dzisiejszej partii mleka Indianka zrobiła budyń, a resztę dała kotom do picia.
Kury przestały się nieść. Trzeba będzie im chlapnąć trochę mleka aby się ponownie rozjajiły.
wtorek, 26 listopada 2013
Zombie
Dzisiaj Indianka czuje się niczym zombie. Wczoraj odkryła żywe, słowiańskie plemię i jego nowożytną kulturę i jest tak tym plemieniem podekscytowana, że całą noc nie spała.
Przeto dzisiaj się wlokła po domu niczym zombie, bacząc by się nie potknąć o własne nogi
Wyparzyła i pozmywała słoiczki i przykrywki do garnków, zrobiłam w nich jogurt.
Zarządziła mycie okien w kuchni za które zabrał się Artur.
Okna zrobiły się przejrzyste i lśnią. Widać piękne krajobrazy za nimi.
Na ganku sterta drewna urosła do połowy wysokości ściany.
Jeszcze sporo miejsca do sufitu jest.
Artur poszczepał zeszłorocznego kasztanowca. Będzie i on do dołożenia na górę sterty drewna na ganku..
Indianka dała mu trzy pokrywki do naprawy, które zgrabnie skręcił. Swego czasu odkryła, że do pokrywek garnkowych pasują uchwyty szufladowe i je postanowiła wykorzystać do wymiany uszkodzonych uchwytów pokrywkowych. Pomysł się sprawdził wyśmienicie. Pokrywki znów nadają się do użytku :)
Artur sprawuje się idealnie. To poczciwy chłop. Dobrze by było, jakby ten trend się mu utrwalił na dłużej :)
poniedziałek, 25 listopada 2013
Fascynująca ŻYWA KRAINA SŁOWIAN!
czwartek, 21 listopada 2013
Ekowioskowicze spisali sie na medal :)
środa, 20 listopada 2013
Ekowioska się zagęszcza
a w sypialni zamieszkało dwóch ekowioskowiczów :D
W ich sypialni 24 stopnie, w kuchni czyli w centrum gorąca prawie 30 stopni Celsjusza :) Ekowioskowicze zachwyceni moim wynalazkiem grzewczym czyli moim mocarnym megapiecem :)
Artur na razie tylko gada i gada, ale mam nadzieję, że jutro też się wykaże :) Papu i mieszkanko za darmo ma ode mnie. Wczoraj nocował w hotelu i zapłacił za dobę 60 zł i nawet śniadania nie dostał :) A u mnie gorący posiłek: pieczony kurczaczek, ziemniaki puree i sos cebulowy, kawa, herbata, a jutro na śniadanie naleśniki i jogurt naturalny będzie gotowy :)
wtorek, 19 listopada 2013
Ciekawy tydzień
niedziela, 17 listopada 2013
PRANIE i zmywanie cz. IV
kolorowej. Zawiśli czerwoni, zieloni, niebiescy a dzisiaj zawisną czarni.
Koniecznie też trzeba tęczowyc powiesić, ale najpierw porządnie ich sprać
należy :D Wszystko w rękach. Moczy w wiadrach z gorącą wodą i proszkiem.
Dusi, wygniata, namacza, dusi, wylewa wodę, wlewa czystą wodę, znowu dusi,
wygniata, płucze, wyżyma i wiesza na sznurze w kuchni, gdzie nad gorącym
piecem ciuszki szybko schną.
W ten sposób Indianka wyprała już kilkanaście ciuchów. Nadto wynajduje,
wymacza, szoruje i myje znalezione w czeluściach domu zapyziałe słoiczki,
słoiki i butelki. Naczynia i garnki wszystkie już dawno pomyte i wysuszone.
Kilka słoi i butelek także już wysuszone poustawiane na półkach czekają na
zastosowanie do przetworów rozmaitych. Kilka kolejnych już wyszorowane,
wyparzone i schną, kolejne się moczą w misce w domu, kilka wyparzone we
wrzątku i zostawione dla dobicia bardziej odpornych bakterii, a kilkanaście
totalnie zarośniętych odmaka w w deszczówce w kaście przed domem. Gdy
Indianka ukończy dzieło zmywania - będzie w co wlewać mleko kozie i w czym
robić jogurt. W międzyczasie zrobiła też jogurt: 2 litry, upiekła ciasto
indiańskie, upiekła chleb farmerski, ugotowała zupę cukiniową i jaja na
twardo do chleba na pastę jajeczną.
Dla przyjaciół zaoszczędziła 2 litry jogurtu koziego i litr mleka świeżego.
Jutro jeszcze z litr wyciśnie z kóz dla nich. To dzięki koledze piec się tak
wyśmienicie pali i nagrzewa chatkę Indianki. Mleczka obecnie bardzo mało
kozy dają - kończy im się laktacja. Dopiero na wiosnę, a właściwie latem
spodziewa się znaczniejszej ilości mleka wystarczającej do wyrobu sera Tym
co ma podzieli się z dobrymi ludźmi co mają serce na właściwym miejscu.
Przydałoby się kilka dodatkowych kóz by było się czym dzielić obficiej...
ahh...
Kurna, już ciemno, a jeszcze nie zaliczyła spaceru po ziemię do doniczek i
po siano do wyścielenia kurom gniazd i kurnika... Jak te dni listopadowe
szybko się kończą!
Żółty, wielki księżyc już wisi nisko nad ziemią...
Po chwili:
Jednak udało się wybrać na spacer po ziemię i po siano. Księżyc zbielał i
dał wystarczająco dużo światła, by znaleźć i jedno i drugie Na dworze
całkiem ciepło jak na tę porę roku
poniedziałek, 11 listopada 2013
Sprzątanie korytarza
Doczekał się :D Na dworze co prawda jeszcze jest co robić, ale Indianka zainspirowana setkami cudownych fotek stylowych wnętrz często zwykłych skromnych i bardzo prostych chałup oglądanych na Facebook’u oraz zdopingowana przez zaradną i pozytywną Przyjaciółkę z Globalnej Wioski Internet, która właśnie zabrała się wraz z mężem za skrobanie ścian na poddaszu swojej wiejskiej chaty – sama złapała za szczotę, papier ścierny i ruszyła odważnie do boju, mimo, że się nie czuje dziś zbyt kwitnąco. W rzeczy samej jest niedysponowana, rozkojarzona i rozhuśtana emocjonalnie. Brzuszek delikatnie boli.
Korytarz z grubsza sprzątnięty. Narzędzia ogrodowe wyniesione. Podłoga zamieciona. Pajęczyny pająka zniszczone, choć jeszcze nie wszystkie, bo jest tutaj sporo zakamarków pod schodami. Trzeba poświęcić tym pajęczynom więcej czasu. Schody przeszlifowane papierem ściernym. Jeszcze nie całe. Na razie jedna główna decha spinająca wszystkie stopnie w schody oraz zaczęte szlifowanko stopni. Większość stopni jest surowa, niemalowana. Tylko kilka dolnych stopni jest pomalowane na niebiesko i tę farbę trzeba zerwać oraz odsłonić i uwypuklić piękne słoje naturalnego drewna. Czemu dopiero teraz Indianka zabrała się za czyszczenie tych schodów? Ano dlatego, że pierwotnie miała plan, aby te schody wymienić na nowe, bardziej dekoracyjne. Ale jako, że kasy niet i brak widoków na nią - brak sosny czy innych szlachetnych drzew w swoim lesie, brak traka lub krajzegi do tarcia tych kilku kloców szlachetnych co Indianka ma, brak umiejętności zrobienia samodzielnie takich schodów od nowa, także brak czasu na forsowne prace remontowe czy stolarskie - zatem Indianka zeszła ze swoich zamaszystych planów na glebę i konserwuje to co ma :) Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma :) Banalne, ale prawdziwe :D.
Decha po przeszlifowaniu ujawniła kornika :) Indianka postanowiła ten dekoracyjny wzór naturalnego kornika wyeksponować :D Wygląda ciekawie :)
Jakiś czas temu niedoszły pomocnik stwierdził, że decha jest w dobrym stanie, bo nie spróchniała. Kornik zrobił swoje korytarze, ale decha nadal jest mocna. Nadto lepsza taka decha, niźli jakiś słabowity regips który na wsi się nie sprawdza.
Szlifowanie idzie dosyć mozolnie, ale idzie. Indianka cała w kurzu i pyle.
Dzisiaj tych schodów jeszcze nie skończy, ale ważne, że praca nad nimi podjęta, zaczęta i w toku. Już widać różnicę. Pora zrobić sobie przerwę na napalenie w piecu I gotowanie obiadu. Od kur Indianka zebrała w sumie 25 jaj dla klienta. Każde jajo mu odkłada, bo ma specjalnie po te jaja przyjechać z innej wsi. Indianka ma chęć na te jaja, ale nie ruszy na razie żadnego jajka, dopóki klient nie zgarnie swojej puli. Kury niosą się jako tako. Być może znowu trzeba dać im koziego mleka, aby się rozjajiły.
Wczoraj na obiadokolację był kurczak pieczony z grzybami shitake własnej uprawy, ziemniaki pieczone oraz jogurt kozi do popicia, a właściwie na deser, bo gęsty wyszedł. Deser był zaprawiony gęstym syropem malinowym nabytym od sąsiadki, co wczoraj była w stanie silnej nieważkości.
Dzisiaj na obiad może frytki? Ziemniaki z sosem cebulowym? Z sosem pomidorowym? Posypane zieleniną? Jest jeszcze marchew i kapusta. Coś się wykombinuje z tych składników.
Trzeba nagrzać mnóstwo gorącej wody, aby starczyło do wanny na porządną kąpiel, bo Indianka dziś mOOcno zakurzona :D
wtorek, 5 listopada 2013
Ser welski
Ser welski
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w dniu04.05.2007 kategoriaProdukty mleczne województwowoj. warmińsko-mazurskie |
Wygląd:
Płaski prostopadłościan lub cylinder. W przekroju bez oczek lub z widocznymi drobnymi oczkami, dopuszcza się szczeliny międzyziarnowe. Skórka elastyczna, gładka, pokryta parafiną, dopuszczalne małe skazy powierzchniowe.
Kształt:
Kształt prostopadłościanu lub cylindryczny, o bokach lekko wypukłych i krawędziach lekko zaokrąglonych.
Wielkość:
Prostopadłościan: 14cm x 9cm x 6cm Cylinder: 25cm x 8cmŻółta w serach barwionych, w serach niebarwionych jaśniejsza, jednolita w całej masie.
Konsystencja:
Miąższ elastyczny, miękki, lekko plastyczny, dopuszcza się lekko kruchy i lekko twardy.
Smak i zapach:
Charakterystyczny, lekko pikantny, lekko ostry, lekko kwaśny – dopuszcza się lekko gorzki.
Barwa (zewnętrzna i na przekroju) :
Żółta w serach barwionych, w serach niebarwionych jaśniejsza, jednolita w całej masie.
Inne dodatkowe informacje:
Minimalny okres dojrzewania sera wynosi 5 tygodni.
Tradycja, pochodzenie oraz historia produktu:
Historia produkcji sera welskiego sięga 1906 roku, kiedy to w dorzeczu rzeki Wel powstała mała mleczarnia. Teren otaczający rzekę Wel to głównie łąki, na których od czasów przedwojennych liczni właściciele ziemscy wypasali swoje krowy, a z otrzymanego mleka w tej małej mleczarni produkowano ser o charakterystycznych i niepowtarzalnych walorach smakowych, które wynikały z położenia pastwisk w dorzeczu rzeki Wel. To właśnie nazwie rzeki Wel ser zawdzięcza swą nazwę. Regularną produkcję sera welskiego rozpoczęto w spółdzielni mleczarskiej w Lidzbarku Welskim na początku lat osiemdziesiątych XX wieku. Do dziś ser welski produkowany jest niezmiennie na wannach serowarskich, gdzie większość operacji technologicznych wykonywana jest ręcznie, w tradycyjny sposób, z zachowaniem wszystkich wymogów sanitarnych. Ta specyfika produkcji sera i jego walory smakowe decydują o powodzeniu produktu. Ser welski jest serem poszukiwanym przez konsumentów nie tylko na rynku lokalnym, ale również na terenie całego kraju.
http://www.minrol.gov.pl/pol/Jakosc-zywnosci/Produkty-regionalne-i-tradycyjne/Lista-produktow-tradycyjnych/woj.-warminsko-mazurskie/Ser-welskiProdukty regionalne Warmii i Mazur
woj. warmińsko-mazurskie
Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego
ul. Emilii Plater 1, pok. 138, 10-562 Olsztyn
Biuro Jakości i Znaków Regionalnych
tel. (89) 521 98 50, fax: (89) 521 98 59
e-mail: bjz@warmia.mazury.pl
Wzmianki wskazujące tradycję zsiadłego mleka można znaleźć w wielu materiałach i publikacjach. Jedną z nich jest książka pt.: „Kultura Ludowa Słowian” z 1967 r., w której Kazimierz Muszyński opisuje znaczenie produktów mleczarskich dla Słowian. W...
Historia produkcji sera welskiego sięga 1906 roku, kiedy to w dorzeczu rzeki Wel powstała mała mleczarnia. Teren otaczający rzekę Wel to głównie łąki, na których od czasów przedwojennych liczni właściciele ziemscy wypasali swoje krowy, a z otrzyma...
Wyrób sera salami został zapoczątkowany w naszym kraju w 1915 roku, przez serowara rodem z Serbii, w okolicach Kańczugi w województwie podkarpackim. Po II wojnie światowej Polska przejęła tereny poniemieckie, między innymi zniszczony zakład mlecza...
Polędwica wędzona z mazurskiej masarni
Po II wojnie światowej i transformacji ustrojowej doszło do upaństwowienia przemysłu, w tym również przemysłu mięsnego. Na terenie Olecka pierwsza tzw. państwowa masarnia funkcjonowała od lat 50. Wędliny peklowano metodą zalewową lub na sucho, w...
Baleron wędzony z mazurskiej masarni
Po II wojnie światowej i transformacji ustrojowej doszło do upaństwowienia przemysłu, w tym również przemysłu mięsnego. Na terenie Olecka pierwsza tzw. państwowa masarnia funkcjonowała od lat 50. Wędliny peklowano metodą zalewową lub na sucho, w...
Boczek wędzony z mazurskiej masarni
Po II wojnie światowej i transformacji ustrojowej doszło do upaństwowienia przemysłu, w tym również przemysłu mięsnego. Na terenie Olecka pierwsza tzw. państwowa masarnia funkcjonowała od lat 50. Wędliny peklowano metodą zalewową lub na sucho, w...
Kiełbasa jałowcowa z mazurskiej masarni
Po II wojnie światowej i transformacji ustrojowej doszło do upaństwowienia przemysłu, w tym również przemysłu mięsnego. Na terenie Olecka pierwsza tzw. państwowa masarnia funkcjonowała od lat 50. Wędliny peklowano metodą zalewową lub na sucho, w...
Kiełbasa wiejska pieczona z mazurskiej masarni
Po II wojnie światowej i transformacji ustrojowej doszło do upaństwowienia przemysłu, w tym również przemysłu mięsnego. Na terenie Olecka pierwsza tzw. państwowa masarnia funkcjonowała od lat 50. Wędliny peklowano metodą zalewową lub na sucho, w...
Po II wojnie światowej i transformacji ustrojowej doszło do upaństwowienia przemysłu, w tym również przemysłu mięsnego. Na terenie Olecka pierwsza tzw. państwowa masarnia funkcjonowała od lat 50. Wędliny peklowano metodą zalewową lub na sucho, w...
Kulinarna tradycja Prus Wschodnich, czyli m.in. dzisiejszych Mazur, powiązana jest ściśle z kuchniami dwóch narodów: Niemców i Polaków. Jak zauważa Rafał Wolski we wstępie do książki Smak Mazur. Kuchnia dawnych Prus Wschodnich, do niemieckiej spuś...
Kulinarna tradycja Prus Wschodnich, czyli m.in. dzisiejszych Mazur, powiązana jest ściśle z kuchniami dwóch narodów: Niemców i Polaków. Jak zauważa Rafał Wolski we wstępie do książki Smak Mazur. Kuchnia dawnych Prus Wschodnich, do niemieckiej spuś...
Kulinarna tradycja Prus Wschodnich, czyli m.in. dzisiejszych Mazur, powiązana jest ściśle z kuchniami dwóch narodów: Niemców i Polaków. Jak zauważa Rafał Wolski we wstępie do książki Smak Mazur. Kuchnia dawnych Prus Wschodnich, do niemieckiej spuś...
Kulinarna tradycja Prus Wschodnich, czyli m.in. dzisiejszych Mazur, powiązana jest ściśle z kuchniami dwóch narodów: Niemców i Polaków. Jak zauważa Rafał Wolski we wstępie do książki Smak Mazur. Kuchnia dawnych Prus Wschodnich, do niemieckiej spuś...
Kulinarna tradycja Prus Wschodnich, czyli m.in. dzisiejszych Mazur, powiązana jest ściśle z kuchniami dwóch narodów: Niemców i Polaków. Jak zauważa Rafał Wolski we wstępie do książki Smak Mazur. Kuchnia dawnych Prus Wschodnich, do niemieckiej spuś...
Kulinarna tradycja Prus Wschodnich, czyli m.in. dzisiejszych Mazur, powiązana jest ściśle z kuchniami dwóch narodów: Niemców i Polaków. Jak zauważa Rafał Wolski we wstępie do książki Smak Mazur. Kuchnia dawnych Prus Wschodnich, do niemieckiej spuś...
Tradycja produkcji szynki dojrzewającej utrwaliła się na ziemiach odzyskanych wraz z napływem repatriantów znad Niemna (z dawnych ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego) po zakończeniu drugiej wojny światowej. Jak wynika z wywiadów etnograficznych, p...
Z ustnych informacji uzyskanych od starszych osób, które mają obecnie około 80 lat, wiemy, iż w ich dzieciństwie syrop buraczany był wytwarzany i używany powszechnie przez gospodynie. Jeszcze niedawno niektórzy wyrabiali syrop buraczany na własny...
Tradycja wypieku sękacza sięga prastarych czasów. Istnieje dużo legend, opowieści i historii związanych z tym specyficznym ciastem. Jedna z wielu historii głosi, że pieczenie ciast w ogniu wywodzi się od prastarych plemion Bałtów – Jaćwingów, Żm...
Piernik należy do najstarszych ciast. Wywodzi się z tzw. miodowników wielkich – wielkich bochnów chleba robionych na miodzie. Pochodzi z XII-wiecznej Bazylei i Norymbergii, głównych ośrodków piernikarskich średniowiecznej Europy. Charakteryzuje si...
Tradycja przygotowywania fefernuszków w okolicach Łąkorza pojawiła się pod koniec XIX wieku i związana była z istniejącymi na tych terenach cukrowniami. Jednym z głównych składników fefernuszków jest słodki syrop buraczany, używany zamiast miodu c...
Mazury Garbate w okresie od III w. p.n.e. do XIII w. n.e. zamieszkiwane były przez plemiona Sudowian (inaczej Jaćwingów). W polskich źródłach historycznych wspominają o nich dokumenty księcia Konrada Mazowieckiego, Jana Długosza i Wincentego Kadłu...
Barcja to jedna z historycznych krain dawnych Prus, zamieszkiwana przez plemię Bartów (obecne tereny m.in. powiatu kętrzyńskiego). Olbrzymie obszary leśne były dużym naturalnym bogactwem tych terenów. Różnorodność gatunków roślin w poszczególnych...
Miód pozyskiwany jest od czasów prehistorycznych, z różnorodnych pożytków, w różnych zakątkach świata. Historia pszczelarstwa na terenach zajmowanych przez Prusów sięga co najmniej czasów średniowiecznych. Pszczoły hodowano początkowo w stanie dzi...
Niedźwiedziówka mazurska nalewka
Tradycja sporządzania alkoholowego napoju, którego głównym składnikiem był miód i spirytus, sięga na ziemiach zwanymi dziś Warmią i Mazurami kilku stuleci. Mazurzy zawsze pili dużo. Jak zauważa Rafał Wolski we wstępie do książki Smak Mazur. Kuchni...
Ser salami mazurski
Ser salami mazurski
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w dniu25.09.2006 kategoriaProdukty mleczne województwowoj. warmińsko-mazurskie |
Wygląd:
Walec o średnicy 10 cm, wysokości 32 cm. Dopuszcza się lekko spłaszczone boki. Oczka okrągłe lub owalne wielkości ziarna ryżu do małego grochu. Dopuszcza się oczka międzyziarnowe, skórka gładka pokryta parafiną.
Kształt:
Kształt cylindryczny miąższu sera o oczkach okrągłych lub owalnych międzyziarnowych.
Wielkość:
Walec o średnicy 10 cm, wysokości 32 cm. Waga sera świeżego ok. 2,5 kg.
Konsystencja:
Miąższ elastyczny, jednolity w całej masie, lekko twardy lub pastowaty.
Smak i zapach:
Łagodny aromatyczny, lekko kwaśny, lekko pikantny. Dopuszcza się nieznaczne odchylenia od typowego smaku i zapachu w klasie II.
Barwa (zewnętrzna i na przekroju) :
Barwa żółta, jednolita w całej masie, skórka gładka, dopuszcza się lekkie odciski form, pokryta parafiną.
Tradycja, pochodzenie oraz historia produktu:
Wyrób sera salami został zapoczątkowany w naszym kraju w 1915 roku, przez serowara rodem z Serbii, w okolicach Kańczugi w województwie podkarpackim. Po II wojnie światowej Polska przejęła tereny poniemieckie, między innymi zniszczony zakład mleczarski w Kisielicach, który po odbudowaniu w 1954 roku rozpoczął produkcję sera dojrzewającego salami. Proces technologiczny odbywał się w prymitywnych warunkach i oparty był przede wszystkim na pracach ręcznych. Potwierdzają to zdjęcia wykonane w 1958 roku w Kisielicach, przedstawiające wybrane etapy produkcji sera salami. Dokumenty handlowe oraz korespondencja z lat 1983-1986 potwierdzają, iż zakład także w tym okresie prowadził produkcję i sprzedaż sera salami. Dokumenty te zawierają m.in. dane dotyczące wielkości produkcji oraz wyniki badań mikrobiologicznych produktów. Produkcja sera salami w Kisielicach prowadzona jest do chwili obecnej z zachowaniem ponad 50-letniej tradycji wytwarzania. Małe kociołki serowarskie wykorzystywane przy produkcji zastąpiły wanny lub kotły serowarskie o większej pojemności, lecz nie wpłynęło to na sposób wyrobu i cechy sera. W dalszym ciągu większość operacji technologicznych wykonywana jest ręcznie na specjalistycznych urządzeniach, dlatego też przy jego wyrobie zatrudniona jest spora liczba ludzi, w zależności od wielkości produkcji. Stosowana tradycyjna technologia z wykorzystaniem nowocześniejszych urządzeń w pełni zabezpiecza wyjątkowe klasyczne cechy i właściwości sera salami. Dobra jakość mleka i stosowanych dodatków, tradycyjny wyrób oraz solenie i leżakowanie na deskach powodują dojrzewanie na tzw. suchą skórkę. W ten sposób powierzchnia sera pokrywa się odpowiednimi bakteriami wpływającymi na dojrzewanie tego produktu. Właściwa pielęgnacja sera wpływa pozytywnie na cechy i dojrzewanie sera, zaś stosowanie parafinowania sera zabezpiecza produkt i wpływa na ogólną estetykę zewnętrzną sera. Tradycyjne etykietowanie sera nadaje produktowi wiele cech oczekiwanych od tego rodzaju wyrobu. Cechy smakowe i kształt sera salami decydują o jego powodzeniu. Jest on poszukiwany przez konsumentów, ponieważ można go łatwo krajać w plasterki, pasuje do rozciętej bułki, a przy tym jest zabezpieczony przed wysychaniem.
http://www.minrol.gov.pl/pol/Jakosc-zywnosci/Produkty-regionalne-i-tradycyjne/Lista-produktow-tradycyjnych/woj.-warminsko-mazurskie/Ser-salami-mazurski